Wiara.
Forum ludzi wierzących w Boga.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Wiara. Strona Główna
->
Problemy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy związane z forum
----------------
Regulamin i Ogłoszenia
Grupy i rangi na forum
Pomoc
Sprawy Ducha
----------------
Wierzę
Pismo Święte
Modlitwa
Ruchy religijne
Pielgrzymki
Trudne pytania
Intencje modlitewne
Powołanie
Bardziej "przyziemne" sprawy
----------------
Problemy
Uczucia
Muzyka
Twórczość
Porozmawiajmy
Inne religie i nie tylko
----------------
Adwentyści
Ateizm
Buddyzm
Inne ruchy religijne
Islam
Judaizm
Satanizm
Świadkowie Jehowy
OFF-Topic :)
----------------
Off-topic
Shoutbox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Piotrek
Wysłany: Pon Cze 08, 2015 14:40
Temat postu: Podsyłanie myśli przez złego
Tu to chyba każdy wie o co chodzi ja nie raz nie mogę w nocy spać bo jak zamykam oczy to mi podsyła rzeczy które nie pozwalają. Ja nie należę do żadnej religii, jestem wierzący na podstawie Biblii i sam do wszystkiego dochodzę lub ze znajomymi a głownie polegam na Biblii i czasem rozmowy. Uważam, że skoro Bóg kogoś prowadzi, to nie potrzebny nam do tego kaznodzieja, ale nie mówię że to złe, ja zrezygnowałem, czuję, że nie potrzebuję w dodatku teraz jest sporo zwiedzenia i wolę się w nic nie wpakować bo i tak już mam sporo.
Kiedyś piłem alkohol i on mnie łapie na taki patent, o którym już wiem, że mi nie daje spać w nocy; (natrętne myśli, wybudzanie, utrata oddechu). Do tego życie jest teraz jakie jest i ciężko jest uniknąć zła, które później nas gryzie. Kiedyś jak wypiłem to spałem, teraz już wiem, że nie mogę a jednak mi się zdarzało, mam nadzieję, że to był ostatni raz, ale jak wiadomo upadki się zdarzają lub czasem człowiek się wyluzuje odpuści i upada. Jestem wierzący dopiero ponad rok i mam co naprawiać w życiu i w głowie. Tzn sorki, wierzący jestem od zawsze ale od ponad roku natchniony przez Boga, miałem dość problemów, leżałem sobie w nocy i wpadłem na pomysł, że Bóg rodzi się w sercach ludzi, i że może narodzić się w moim, zapragnąłem, i się stało Generalnie nie da się wszystkiego ogarnąć, dlatego też nie ma co za dużo myśleć, praca pomaga i uszlachetnia i to na pewno co warto lub należy robić, mam 30 lat w tym miesiącu, więc wypada też sobie życie poskładać i usamodzielnić.
A propo tych myśli to rozmawiałem z kolegą i zauważyłem że nie jestem inny bo on ma to samo, że np mówi mu że ma coś zrobić, on tego nie robi, ale myśli mu podsyła. Nie wiem czy wiecie ale nie chcę straszyć jakie to jest silne. Jak dla mnie skupienie na Bogu w 100% i rozwój duchowy i życiowy, myśleć o tym co chciałby Bóg a najlepiej właśnie, skoro np zaleca się 6 dni pracy i 7 odpoczynek czyli w sobotę - tak mówi Biblia - dlatego nie chodzę do kościoła, słucham Boga, nie ludzkich tradycji, no to właśnie w pracy na pewno możemy czuć się bezpieczni, że robimy coś co jest zalecone. Zalecana jest miłość i to na pewno trzeba rozwijać, do siebie również, wtedy można się jakoś obronić,wyczytałem to z tego forum sprawdziłem i działa. Można się obronić np. mówiąc sobie "kocham Cię i dlatego nie dam Ci tego zrobić". No a myśli, Jezusa na pustyni też szatan kusił. Nie można się dać nawet przez chwilę w jednej rzeczy bo później leci. "Bądźcie świętymi jak ja jestem - tak mówi Stwórca" i tylko tam można się obronić. On doskonale wie na co mnie łapać i z czym miałem problem, pcha mi w głowę coś czego ja nie chcę a ja czasem to robię ... Pracuję nad tym by to zmienić i może w końcu się uda kiedyś.
Np zacznie od tego że zacznę się za bardzo skupić nad tym co pomyślą inni, później podrzuca mi papierosa ja już jestem wyłączony a ciężko mi rzucić palenie, to zapalę i później wali np alkohol albo gołą babkę za przeproszeniem, przed oczy, której nie chcę. Walczę z nim i może kiedyś pozamykam mu wszystkie furtki, z pomocą Boga, bez niego już bym leżał zapity, wystarczyła kiedyś sekunda lęku i ja już siedziałem w alkoholowym. On mnie podtrzymuje, więc jak mogę go zostawić, nie mogę, albo zostawię i zginę, polegnę.
Wstaję rano, nie głupoty tylko modlitwa, Pismo Święte, następnie zrobić coś pożytecznego, popracować, po południu rower i jakoś można przetrwać. Nie wiem jak u Was, ale mnie on tak się uczepił, że ja inaczej nie mogę. Nie ufam sam sobie bo nigdy nie wiem co mi wpadnie do głowy, wszystko staram się robić powoli i na spokojnie, aby się nie zapędzić. Kiedyś miałem myśli samobójcze a od zawsze lęki po tym jak jeden z dorosłych włączył mi horror gdy miałem 4 lata, a myśli samobójcze to głownie z początku w momencie jak się zorientowałem, że to ten zły mnie tak atakuje przez całe życie, na szczęście przeszło, głownie nie myślę o tym co złe, staram się tylko pozytywnie, w 100%. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć, można by powiedzieć wiele, może ktoś się wypowie, może jakieś pytania a ja idę ogarnąć pokój Smile
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin